Lars przewrócił oczami. Sięgnął z nadnaturalną szybkością do nadgarstka dziewczyny, obrócił się wstając na nogi i wykręcił jej rękę, ale tylko na tyle by wypuściła z palców sztylet. Chwilę później puścił i cofnął się dla pewności o krok.
- Czy każda kobieta musi się tak ze mną witać? - rzucił z kpiącym uśmieszkiem.
- No wybacz, ale wpadł na mnie właśnie jakiś obcy facet - przypomniała mu dziewczyna.
- A no tak - odparował Lars. - Zapomniałem, że w Vastaanie sztylet pod żebro to codzienność.
Tę miłą dyskusję przerwało im jakieś zamieszanie za rogiem. Gniewne głosy zwiastowały Leszemu rozerwanie na kawałki i rozwieszenie ich na drzewie.
- Jak miło zawierać nowe znajomości - westchnął chłopak i wepchnął znienacka nieznajomą do krzaków. - Nie wychylaj się - syknął i stanął na środku drogi czekając na nieuniknione spotkanie. Dalsze uciekanie było bez sensu.
Po chwili na trakt wybiegła czwórka masywnych, brodatych wilków morskich. I chociaż byli wzrostu Leszego, chłopak poczuł się przy nich jakiś mały...
- TY! - ryknął herszt.
- Ja - potwierdził Lars z założonymi rękami. Bez cienia emocji.
Tymczasem Fantastyczna Czwórka uśmiechnęła się paskudnie.
- Ile to już minęło, Leszy? Dziesięć lat? - powiedział Pierwszy.
- Straciłem rachubę - odparł chłopak.
- Jak tam siostra? - zapytał Drugi. Lars powstrzymał się od przyłożenia mu w zęby. Uspokoiła go wizja co zrobiłaby z nim Runon...starsza przecież o dziesięć lat odkąd ci tutaj widzieli ją po raz ostatni. Teraz zdecydowanie by się ich nie wystraszyła. Zwłaszcza mając ze sobą swojego gryfa, Skrzydłogwizda.
- Dość gadania! Jens, mamy przecież chyba pewne rachunki wyrównać - przypomniał wodzowi Trzeci.
Jens ruszył do przodu masując knykcie. Biedaczysko. Liczył, że Lars będzie się z nim tłukł na pięści. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dłonie Jensa były wielkości tarczy. Chłopak już sięgnął ponad ramieniem po miecz...jednak wtedy ostatni z czwórki krzyknął bardziej z przerażenia niż bólu. Jego nogawka z niczego zajęła się ogniem. Zanim reszta zdołała się zorientować co się stało, magiczne iluzje ogarnęły także ich ubrania. Lars zamarł zdziwiony, kiedy nagle ktoś pociągnął go za rękaw. A była to...Nasza nieznajoma.
- Co tak stoisz? - warknęła już biegnąc przez las. Lars zdecydował się ruszyć za nią.
- To twoja sprawka?! - zapytał.
- Pewnie, że moja. I nie pytaj dlaczego ci pomagam. Wiem do czego prowadzi denerwowanie takich gości.
Chłopak zdecydował się więc nie pytać o nic.
Dotarcie do najbliższej osady z portem nie okazało się trudne. Fantastyczna Czwórka zajęła się bezowocnym gaszeniem iluzji. Uciekinierzy oparli się o mur dysząc po biegu.
- Dzięki za pomoc - powiedział Lars.
Dziewczyna machnęła tylko ręką i rozejrzała się jakby czegoś szukała. Po chwili uśmiechnęła się...bynajmniej nie do Leszego.
- Tu jesteś, Vis. Już myślałam, że nie nadążysz...
Lars obejrzał się za tą całą Vis. Była to...Było to coś przypominające wilka, tylko że zielonkawe, chude i...wybiedzone? Ogólnie wyglądała jak po nieudanych eksperymentach magicznych.
- Em...Co to jest? - wypalił głupio chłopak. Po chwili zdał sobie sprawę, że powiedział to na głos.
Yan? Wybacz, że musiałaś tak długo czekać...i na tak marne opo *^*
Piraci! Piraci! Witajcie bracia xD
OdpowiedzUsuń~Rozradowana Thalia, która szuka w opku swych pobratymców
Nie jestem pewna czy masz na myśli tych samych ,,wilków morskich" co ja XD Thalia chyba nie jest z pochodzenia wikingiem.
UsuńHm... no chyba nie jestem
Usuń*zerka na swoje zdjęcie*
Cóż, nie wygląda bym była. Oj... a ja już myślałam, że w swym opku opisałaś piratów ;_;
~Thalia
W teorii to także piraci. Też grabią i robią inne często nieprzyjemne rzeczy, ale ogólnie są społecznością podzieloną na jarlów i ich załogi oraz jednego oberjarla bądź króla. No i nie urządzają bitw morskich. Lepiej im idzie walka na lądzie ;P
UsuńWiem, też czytałam "Zwiadowców", cwaniaczku i coś tam jeszcze o wikingach, czy też Skandianach (tak się nazywali?) pamiętam. xD
UsuńJak to bez bitew morskich! ;_; To tak się da? Ale... ale... ale jak to?! No nie...nie wierzę.
~Zszokowana Thalia, która najwyraźniej musi sobie jeszcze uświadomić, że nie każdy tłucze się na morzu.
Ja na przykład wolę się ,,tłuc" na lądzie :/ Wiem, że nie pomagam.
Usuń~ Skonsternowany Abazi, który uwielbia komentarzowe konwersacje, ale nie ma nic mądrego do powiedzenia.
To akurat nie ze zwiadowców, tylko serialu ,,Wikingowie" ;P W zwiadowcach skandianie coś mało przypominali prawdziwych wikingów. Nosili rogate hełmy, nie umieli jeździć konno, nie potrafili zarządzać gospodarką własnego kraju...tak, mimo podobieństw daleko im do tych historycznych wikingów.
Usuń